Gościnny post naszego ulubionego doktora o tym, co od czasu do czasu spotyka każdego z nas....dłuższa przerwa w wypadach na seanse filmowe przypomniała mi, czego akurat NIENAWIDZĘ w chodzeniu do przybytków z wielkimi ekranami i fajnym dolby surround.
Standardowo proszę o wyjęcie długopisów i czegoś, na czym da się sporządzić notatki (co ładniejsze słuchaczki dostaną dodatkowe punkty na egzaminie końcowym za spisywanie moich mądrości na swych piersiach). Od razu uprzedzę- jeśli ktokolwiek z was, moi drodzy, odnajduje swoje zachowania, w którymś z tych podpunktów, ma prze***bane. Nieodwołalnie. Nie ma proszenia i chodzenia z bombonierką, nawet pęto podwawelskiej nie pomoże.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą