Dziś o śmiesznym rabusiu, nieuważnym rabusiu i pijanym rabusiu, zgubnych skutkach nieuprawiania seksu, a także o niezwykłych przypadkach lotów pasażerskich.
PoniedziałekO tym, że napady na sklepy spożywcze nie należą do najłatwiejszych i należy się do nich bardzo przygotować, przekonał się pewien rabuś z San Diego. Właściwie niby wszystko zrobił dobrze: wybrał odpowiednią godzinę, gdy było mało klientów, podszedł do kasy i powiedział, że to jest napad i miał broń. Sęk w tym, że był przebrany za... gumę do żucia z animacji The Gumby Show. Sprzedawca zaczął się śmiać, więc złodziej próbował wyciągnąć pistolet. Niestety broń zapodziała się gdzieś w kostiumie, więc pozostało mu już tylko zwiewać.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą