Poczucie humoru Owlodka rozbawiło nas, ale i troszkę przeraziło:
Kolega siedzi w toalecie, a w tym samym czasie zaczyna dzwonić jego, leżąca na biurku, komórka. Dzwoni głośno i natarczywie. Wszyscy oczekują, że za moment uruchomi się poczta, ale nic z tego, aparat jest ustawiony na dzwonienie do usr..ej śmierci. Kolega krzyczy z toalety: „niech ją ktoś wyłączy”.
Tylko na to czekałem….Jedną ręką wyłączam aparat, a drugą równocześnie ciskam o ziemię dziurkacz.
Z toalety słychać: Ty biiip. Nie musiałeś bbiiiiiiiiiip biiiiiiiiiiip biiiiiiiiiiiiiiiiiip bbiiiiiiiiiip mi komórki.
(hmmm… to w sumie był jednak dobry uczynek… kolega w toalecie pewnie popuścił od razu słysząc dźwięk dziurkacza walącego o ziemię… no co miał się chłop męczyć…)
Jak przy komórkach jesteśmy to dołożymy coś od bojownika o wdzięcznym nicku „Cotuwpisac”:
Siedzę dziś na przystanku, przysłuchując się rozmowie dwóch nastolatków..
1 - Wiesz, ostatnio wyszła taka nowa komórka! Podobno wyświetlacz obsługuje do 65000 kolorów!!!
2 - pie***sz! (Chwila namysłu) Ja tylu nawet nie znam...
SB, WSW, WSI, Prokuratura każdego przesłuchiwano nawet po pięć razy i nic, szpiega nie znaleziono. Postępowanie umorzono ale niesmak pozostał.
Los chciał, że w latach 90-tych całe 30 lat później kolega ojca od którego słyszałem tą historyjkę (słuzył wtedy jako kapral w jednostce) był w Hamburgu u brata, który przeniósł się do Niemiec. Poznał tam jednego Niemca któy jak się okazało 30 lat wcześniej zajmował się składaniem tego nieszczęsnego dźwigu w Polsce.
No i on pyta się go:
- Słuchaj teraz to już żadna tajemnica ale powiedz mi - mieliście wtedy szpiega w jednostce?
Niemiec mówi:
- Nie.
- No to skąd mieliście dokładne plany jednostki? U nas to cała awantura potem była.
- Och to proste - odparł Niemiec - przecież te koszary to wybudowaliśmy jeszcze przed wojną i plany były w naszym archiwum centralnym...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą