Dzieciaki mogą powiedzieć dosłownie wszystko i zwykle ujdzie im to na sucho. Pytanie tylko, skąd one takie teksty biorą...
Ja: "Nic się nie stało. To był nieszczęśliwy wypadek".
Mój trzylatek: "Ty jesteś nieszczęśliwym wypadkiem, mamo".
"Mój siusiak chce wyjść i zobaczyć ludzi"
Wczoraj mój trzylatek powiedział swojej babci, że nie ma go na starym zdjęciu, bo wtedy jeszcze pływał w jajach swojego ojca.
Mój czteroletni syn szukał baterii do zabawki i zapytał mnie, czy mamy jakieś. Powiedziałam, że nie, a on na to, że w tej wibrującej rzeczy w szufladzie z sypialni są.
Ja: Hej, Maddox. Co byś chciała dzisiaj zrobić? Ciasteczka? A może ozdoby? Albo...
Maddox: Pieniądze.
Moja córka, lat 5: "Nie oszukuję. Pomagam sobie tylko wygrać".
"Jedzenie jabłek Red Delicious [taka odmiana - przyp. red.] jest jak gryzienie starszej osoby".
"Pochyl się, tatusiu, żebym mógł to wsadzić"
Gdybym miał 100 znajomych... wyłączyłbym telefon.
"Mamo, byłaś moją najlepszą koleżanką, do czasu kiedy znalazłam sobie prawdziwe koleżanki"
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą