Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Z bojownikiem przez Karaiby II: San Escobar i Fryderyk Chopin

26 067  
135   10  
Jedno muszę przyznać naszemu ministrowi spraw zagranicznych: gdyby nie jego przejęzyczenie, to najprawdopodobniej nie poświęciłbym temu tyle uwagi, a pobyt tam skończył by się tylko na odprawie, pokręceniu się tu i ówdzie. A już na pewno nie doświadczyłbym największej niespodzianki tej wyprawy. Ale jest jeszcze jedna rzecz, dla której warto zatrzymać się tam na chwilę.

#1. Ogólne zasady poruszania się po wodach międzynarodowych

Nasz 14-dniowy rejs rozpoczął się z mariny, która nie rozpieszczała nas swoją atrakcyjnością, a o marinowych łazienkach można było zapomnieć. Fakt, chcieliśmy trochę przyoszczędzić, ale nikt nie spodziewał się, że takim kosztem.


Mając za sobą bagaż doświadczeń z lubartowskiego internatu czy wrocławskich akademików, to specjalnego wrażenia na mnie nie wywarło. Wywarło za to podejście Francuzów do tematu - w skrócie: mają to na końcu pleców. Pod tym względem biją Greków na łeb.

Wisienką na torcie było powrotne cumowanie, kiedy wyczynem było wciśnięcie się między widoczne na powyższym zdjęciu "wysypisko śmieci" a inny jacht, następnie przepłynięcie pontonem pod katamaranem i przywiązanie się do boi. Ale to ostatnie akurat było ciekawe.

(najedź kursorem)
Jednostka do zadań specjalnych DSC (Dragons Sailing Club)

(najedź kursorem)

Co do jednostki, to tak jak w zeszłym roku, mieliśmy Lagoon 400, a gdyby ktoś był zainteresowany, jak wygląda w środku, to zapraszam do wspomnień o Tajlandii.

Przed każdym wyjściem/wejściem do portu istnieje formalny obowiązek odprawienia się. Fakt taki zgłasza kapitan w bosmanacie, kapitanacie bądź innym wyznaczonym do tego celu miejscem. Np. jeden z punktów odpraw na Gwadelupie w Deshaies znajduje się w małym sklepiku z pamiątkami. Sporządzana jest wtedy lista załogi w dwóch egzemplarzach: dla wystawiającego listę oraz dla odprawiającego w porcie wyjścia. Odprawa ma na celu sprawdzenie z urzędu zgodności rzeczywistego stanu jachtu oraz kwalifikacji załogi z wymogami formalnymi, przede wszystkim bezpieczeństwa, wynikającymi z obowiązujących przepisów. Odprawy celne obowiązują tylko przy rejsach, w których planowane jest zwinięcie do portów obcych państw. W przypadku krajów Unii Europejskiej, Norwegii i Islandii nie ma obowiązku odprawy paszportowej. Natomiast w innych przypadkach dodatkowo wymagane są wizy, np. na wodach terytorialnych Stanów Zjednoczonych czy Federacji Rosyjskiej.

W momencie kiedy wpływamy na wody terytorialne obcego państwa należy powiesić pod prawym salingiem banderę odwiedzanego państwa, a zbliżając się do punktu odpraw dodatkowo pod nią żółtą flagę, która sygnalizuje gotowość odprawy. W międzynarodowym kodzie sygnałowym żółta flaga oznacza "Mój statek jest "zdrowy" i proszę o prawo zdolności ruchów"[1].


Oczywiście jeżeli chcemy znaleźć się w kręgu zainteresowania służb celnych, to sprawę możemy olać i nie wywieszać wcale.

#2. Historia San Escobar


San Escobar, a tak naprawdę to Saint Kitts and Nevis to niewielkie państwo w Ameryce Środkowej na Morzu Karaibskim. Oczywiście przejęzyczenie przez naszego ministra zabłysło w sieci bardziej niż wypolerowana Cifem łysina, ale znacząco nie wpłynęło to na popularność naszego kraju na Karaibach, aczkolwiek polskie akcent można tam odnaleźć. Ale o tym potem. Oczywiście fikcja do rzeczywistości ma się tak samo jak Najman do boksu, ale historię ma ciekawą. Cofnijmy się zatem nieco w czasie.


Podobnie jak Gwadelupa i Montserrat, Saint Kitts and Nevis został odkryty przez Krzyśka Kolumba w tym samym (1493) roku. Pierwotnie została nazwana San Cristobal, co z hiszpańskiego oznacza Św. Krzysztof. Można by teraz zastanawiać się, czy nasz minister znał historię i stąd jego przejęzyczenie, ale polityków nie mieszajmy w ten artykuł. Nazwę obowiązywała do XVII w., kiedy to w 1623 roku przybył na nią Sir Tomek Warner,


a następnie 1624 roku założył pierwszą angielską kolonię pod nazwą Saint Christopher. Z taką samą nadzieję w 1625 roku przypłynął francuski kapitan Pierre Belain d'Esnambuc,


co dwa lata później zaowocowało wieloletnim konfliktem brytyjsko-francuskim, który został zakończony w 1783 roku pokojem wersalskim [2] . W 1958 roku jako Saint Christopher-Nevis-Anguilla zostało włączone w skład Federacji Indii Zachodnich, gdzie w 1967 roku uzyskała wewnętrzną autonomię, a następnie w 1983 roku niepodległość, przyjmując nazwę Saint Christopher i Nevis. Nazwa Saint Kitts and Nevis także jest poprawna i obie wymienione są jako synonimy w konstytucji [3] zawartej tego samego roku. Z całego tego przedsięwzięcia wypadła wyspa Anguilla, która stała się terytorium zależnym od Wielkiej Brytanii.

#3. Nevis


Wyspa położona jest kilka mil na południe od wyspy Saint Kitts, gdzie stanowi autonomiczną część państwa Saint Kitts and Nevis. Wyspa zajmuje powierzchnię 93,2 km² i mieszka tam nieco ponad 12 tys. człowieka. Wyspa posiada własny parlament i premiera, a jej główną miejscowością jest Charlestown, druga co do wielkości miejscowość kraju.


Jako ciekawostka, jest to miejsce urodzenia twórcy dolara amerykańskiego i projektanta pierwszych banknotów tejże waluty, a także jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki, Alexandra Hamiltona [4].


Administracyjnie wyspa podzielona jest na tzw. 5 parafii. Poza ośrodkami turystyczno-wypoczynkowymi znajduje się tam także punkt odpraw, aby móc kontynuować dalszą żeglugę, już bez żółtej bandery. Było to też miejsce naszej pierwszej bitwy morskiej, w której to na dno poszła boja cumownicza przeciągnięta przez śrubę. Cóż, było nie zadzierać.


Jeżeli chodzi zaś o samo miasto, to wystarczy 30 min na jego zwiedzenie. W skrócie: przecinające się dwie główne ulice i leniwe życie.




Gdyby ktoś chciał skosztować kuchni karaibskiej, to może udać się w północno-zachodnią cześć wyspy do miasta Cotton Ground, stolicy parafii Saint Thomas Lowland. Jest tam także terminal promowy na wyspę Saint Kitts. Na upartego można dojść tam pieszo, raptem niecałe 8 km, z drugiej jednak strony...


...komu chce się jeść w taką pogodę. Warto za to udać się na plażę Pinneys na północ zaraz za miastem, gdzie serwują najlepszy, moim i załogi zdaniem, punch. Dla mniej wprawionych jeden wystarczy, aby wejść na orbitę okołoziemską, dwa by z niej wypaść. A zabawa zaczyna się podczas próby pokonania grawitacji i oderwania się od leżaka.

Spotkać tam także możemy polski akcent


co nie oznacza, że kraj nasz jest tam w jakiś sposób popularny. Wręcz przeciwnie, są mocno zaskoczeni popularnością ich kraju w Polsce.


Co nie oznacza, że nastroje są sztywne.

#4. Saint Kitts


Większa część państwa (powierzchnia 168 km²), stanowi wyspa Saint Kitts. Podzielona jest ona na 9 parafii. Zamieszkuje ją niewiele ponad 30 tys. ludzi, z czego prawie połowa przypada na parafię Saint George Basseterre, której niemal całą powierzchnię stanowi miasto Basseterre, stolica państwa.


Jest to najstarsze miasto na Karaibach, a jego początki sięgają 1714 roku, kiedy to została sporządzana pierwsza mapa przez francuskiego geodetę Petera Bour'a, którego Brytyjczycy zatrudnili dla późniejszych działań politycznych. W 1750 roku została wydana ustawa o budowie dworu na placu. Od tego momentu stał się administracyjnym, komercyjnym i społecznym centrum Basseterre. Stał się także miejscem handlu niewolników sprowadzanych głównie z Afryki.

Jako ciekawostka, Basseterre posiada dwa rynki główne: Circus, od którego warto rozpocząć zwiedzanie miasta...

Pomnik Berkeley Memorial

...oraz placu Niepodległości, dawniej nazywanym placem Pall Mall. Czy ma to jakiś związek z popularną marką papierosów? Nie udało mi się doszukać powiązań nazw, niemniej jednak nazwa ta obowiązywała aż do 19 września 1983 roku, kiedy to Saint Kitts & Nevis uzyskał niepodległość, a nazwa została przemianowana na obecnie obowiązującą. Mamy tam możliwość zwiedzenia Muzeum Narodowego, które oferuje przegląd kultury i dziedzictwa St Kitts & Nevis.

Muzeum Narodowe

Datowany na 1894 rok budynek wcześniej pełnił rolę siedziby skarbu państwa.

Niestety pora przybycia oraz ograniczenia czasowe nie pozwoliły lepiej zwiedzić miasta. A szkoda, ponieważ w ciągu dnia plac jest miejscem wielu jednodniowych wydarzeń kulturowych, czego nie idzie doświadczyć wieczorem, kiedy miasto po prostu zamiera.


Na północnym-zachodzie wyspy, na granicy parafii Saint Anne Sandy Point i Saint Thomas Middle Island, znajduje się Park Narodowy Brimstone Hill Fortress. W 1999 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, w głównej mierze za sprawą znajdującej się tam XVII-wiecznej twierdzy. Podczas bitwy o Saint Kitts w 1792 roku po 30 dniach oblężenia został zdobyty przez Francuzów, którzy jednak utracili go rok później na mocy pokoju wersalskiego.

Widok na fortecę Brimstone Hill od strony Morza Karaibskiego

#5. STS Fryderyk Chopin

Bez dwóch zdań, prędzej uwierzyłbym, że da radę konia w kosmos wystrzelić aby Wielki Wóz sprowadził niż to, że zacumujemy obok STS Fryderyk Chopin. Mało tego, że będziemy gośćmi na pokładzie.


Jest to też główna przyczyna, przez którą nie zwiedziliśmy za dnia Saint Kitts. A wszystko to zaczęło się w drodze powrotnej z punktu odpraw na Nevis do pontonu, kiedy to zaczepił nas polski głos skierowany w naszą stronę. I jak za chwilę okazało się, był to znajomy Kapitana, który pełnił rolę pierwszego oficera na STS Fryderyk Chopin. Dość ciekawy zbieg okoliczności zważywszy na to, że jeszcze niespełna pół roku temu pływali razem po Zatoce San Francisco, natomiast Chopin odbywał prawie 3-miesięczny rejs w ramach tzw. Niebieskiej Szkoły z Malagi na Karaiby, który startuje w grudniu.

Pierwszy abordaż


STS Fryderyk Chopin to polski żaglowiec typu bryg, czyli dwumasztowiec (licząc maszty od dziobu: fokmaszt i grotmaszt).

Fokmaszt

Pod względem wyporności (400 ton) i długości całkowitej (55,47 m) jest to drugi po Darze Młodzieży co do wielkości żaglowiec pływający pod polską banderą i jeden z największych typu bryg na świecie. Swego czasu był to ulubiony typ ożaglowania przez piratów ze względu na osiąganie dużych prędkości, a przy posiadanych 23 żaglach o łącznej powierzchni 1200m2, Chopin jest w stanie wycisnąć 16 węzłów (prawie 30 km/h). Zwodowany został w 1990 roku w Stoczni Dora w Gdańsku, natomiast do eksploatacji oddany w 1992 roku. Na pokład może zabrać maksymalnie 52 osoby, przy czym 8 osób, to załoga stała.

Kiedyś, być może...

A jak prezentuje się od "kuchni"? Ano tak:

- Centrum nawigacyjne



Nikt oficjalnie nie przyzna się, ale niemal każdy korzysta z OpenCPN do nawigacji.

- Centrum łączności


- Sala odpraw/szkoleniowa



- Mesa


- Koje



- Łazienka




- Kuchnia




- Korytarze





- Kajuta kapitańska



Trofea

O klasie statku niech świadczy fakt, że już w swoim debiucie w 1992 roku ścigając się przez Atlantyk w regatach Columbus zajął 3. miejsce. Od tego czasu spotyka się z innymi żaglowcami na Operacji Żagiel walcząc w regatach z najszybszymi żaglowcami świata. Wypróbowany też został w ekstremalnych warunkach opływając zimą 1999/2000 roku Amerykę Południową z groźnym Przylądkiem Horn, natomiast 29 października 2010 roku stracił na Atlantyku oba maszty podczas sztormu o sile 11 stopni w skali Beauforta.

Oczywiście to nie koniec. O tym, gdzie dalej nas poniosło, dowiedziecie się w kolejnej części: "Z bojownikiem przez Karaiby". Ahoj!

W poprzednim odcinku

[1] Świdwiński P., Kolaszewski A., Żeglarz i sternik jachtowy wydanie XXIV, Warszawa, Alma-Press Sp. z o.o., 2015
3

Oglądany: 26067x | Komentarzy: 10 | Okejek: 135 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

16.04

15.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało