Człowiek taki jak Elon Musk pojawia się raz na kilka pokoleń. W jego szaleństwie jest metoda, która przynosi mu sławę, pieniądze i zazdrość nieco mniej mądrych kolegów po fachu.
Nikt nie przepada za monopolami - przynajmniej jeśli mówimy o zdominowaniu rynku przez jeden podmiot, a nie o sklepowym asortymencie. Tymczasem trudno o większego i bardziej bezczelnego monopolistę niż Google. Zobaczmy, czy da się czymś zastąpić wyszukiwarkę od wielkiego G.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą