Szukaj Pokaż menu

Rodzynki (z) wykładowców 4 - Szczecińskie noce

29 943  
3   6  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś będzie krótko i na temat – prosto ze Szczecina i ich Uniwersytetu. Dowiecie się kiedy jest naprawdę źle, jak rozpoznać pasera czy też z czego można robić diamenty . A na koniec dzisiejszego odcinka duża niespodzianka – wytrwajcie Bojownicy do końca.

Kryminologia:
- Amerykanie wpadli na pomysł, żeby ze zmarłych diamenty robić. Jak ma się dużą rodzinę, to nawet kolię można zmajstrować...

Historia doktryn politycznych i prawnych:
- (...) można zatem powiedzieć, że rok 1939 stanowił początek światowego tourne Hitlera...
Historia doktryn politycznych i prawnych:
- (...) i każdy mędrzec jest mądry, za wyjątkiem przypadków, gdy jest głupi...

Kącik Kibica - wydanie specjalne - refleksyjne

23 849  
0   10  
Kliknij i zobacz więcej!Dzień Wszystkich Świętych, czy też jak mówią inni: Dzień Wietrzenia Futer, to okazja do refleksji, jak mało która. Dlatego dzisiaj specjalne wydanie Kącika Kibica. Wspominamy w anegdocie naszych Olimpijczyków, których nie ma wśród nas, których młodsze pokolenie już pewnie nie pamięta…

DOCIEKLIWY

Kazimierz Bocheński, w dzieciństwie znany był z dociekliwości. Nauczyciel wychowania fizycznego, by zachęcić chłopców do pływania, opowiedział im, jak w starożytnym Rzymie Cyceron przepływał trzy razy Tybr, by nabrać tężyzny i dobrego samopoczucia przed obradami rzymskiego senatu.
- Chyba dwa albo cztery razy - poprawił nauczyciela rezolutny chłopak.
- Dlaczego akurat dwa albo cztery, Kaziu? - zapytał nauczyciel. - Cycero miał ochotę na trzy razy i to mu wystarczało.
- W takim razie musiał chodzić do senatu na golasa, bez zostawionych na drugim brzegu rzeczy.



ZAPOMNIELI

Adam Królikiewicz, kończył szkoły jeździeckie we Włoszech, w sławnych ośrodkach Pinerolo i Tor di Quin-to.

Dobre wrażenie na nowych sąsiadach

28 041  
3   16  
Kliknij i zobacz więcej!Jeśli niebawem będziesz zmieniać mieszkanie i zależy ci na zrobieniu dobrego wrażenia na nowych sąsiadach, to przeczytaj poniższą opowieść... Ku przestrodze... ;)

Mężczyzna mojego życia jest facetem, który... jakby tu eufeministycznie... o wiem, bardziej taki intelektualista jest niż pracownik fizyczny, hehe. Dokładniej to chodzi o takie prace domowo-remontowe. Antonim "złotej rączki" to mężczyzna mojego życia. [:C]
Podkręcam trochę, bo jest kilka rzeczy, które potrafi zrobić np. tapetuje.
Ale uczestniczenie, przyglądanie się i przysłuchiwanie się meżczyźnie mojego życia w sytuacjach gdy coś naprawia, to sport baaaardzo ekstremalny... Teraz już to wiem, ale kiedyś...

Wprowadziliśmy się ładnych parę lat temu do obecnego mieszkanka.
Na pierwszy remontowy ogień poszedł przedpokój, bo malutki i podobno szybciorem miał być zrobiony.
Tapetowanie to był tzw pikuś. Nawet pomalowanie sufitu poszło -sprawnie, i wyszedł piękny sufit strukturalny (niezamierzenie strukturalny [:C] ).
Przy montowaniu żyrandola, włączników świetlnych i kontaktach zaczęły się tzw. schody.
Dane mi wtedy było wysłuchać nader interesującego wykładu na temat, co mężczyzna mojego życia sądzi o POLSKIEJ MYŚLI TECHNICZNEJ i POLSKICH INŻYNIERACH... Nie chcecie wiedzieć... uwierzcie mi na słowo. ;D
No bo to oni są zawsze winni i jeszczce złośliwość rzeczy martwych... tylko nie MMŻ. ;D
Prawdziwy hardcore zaczął się przy próbie umieszczenia dna pawlacza na swoim miejscu. Demontowanie poszło tak jakoś łatwiutko, a odwrotnie ni chu chu...
I tu nastąpiło baardzo głośne i wylewne wystąpienie MMŻ na temat tego, co on sądzi o tym pawlaczu i rzucanie owego dna pawlacza po przedpokoju.
Krzyczał, że ten pawlacz jest czyimś tam synem... Coś tam było o jego matce... O wykonywaniu ruchów frykcyjnych na owym pawlaczu...
O męskich i żeńskich narządach płciowych było...
Po zdaniu "I na ch** komu taki pier****** pawlacz!!!! W tym domu nie będzie żadnego je****** pawlacza!!!! Jak chcesz pawlacz, to sama go sobie zrób!!!" wzięłam dziecięcia nasze i poszłam z nimi na spacerek....

Tak jakoś cicho i przyjemnie było na spacerku, ale trzeba było wracać...
Na schodach spotkałam sąsiadkę z dołu (przesympatyczną i przeurocza kobietkę), która z uśmiechem na twarzy powiedziała:
-No a jednak pawlacz będziecie mieć....Podły pawlacz stawiał straszny opór hehe ale chyba się udało...ale jak oryginalnie się ten wasz pawlacz nazywa...hehe... pawlacz o wielu brzydkich imionach. Sąsiadko coś jeszcze będziecie remontować? Bo jak tak to ja może gdzieś na urlopik się wybiorę? Albo dobrego taniego fachowca znam...

Nie pomnę czy to zdarzenie miało miejsce przed montowaniem pawlacza, czy po... ale jakoś tak bliziutko.... Bo dopiero co wprowadziliśmy się do nowego mieszkanka w bloku i postanowiliśmy zrobić dobre wrażenie na sąsiadach. A pawlacz zrobił wrażenie, a jakże. ;D

Mężczyzna mojego życia obiecał np, że będzie wszystkim nowym sąsiadom mówił dzień dobry, bo w poprzednim miejscu zamieszkania to różnie z tym bywało, a MMŻ tłumaczył to tak:
- No bo ci ludzie tacy podobni do siebie... żadnych kobiet wartych zapamiętania... Ale tego pana co mieszka na naszej ulicy parę domów niżej to kojarzę i dzień dobry mówię!!! ( tak , kojarzył, bo... uwaga będzie drastycznie... ten pan nie miał ręki [:mur] )

Ale do rzeczy...Wracał ci MMŻ z pracy, miał sprawę do swego brata i tak jakoś szczęśliwie (nieszczęśliwie?) trafił na montaż pieca do centralnego ogrzewania, a dokładniej na faze końcową, na bardzo końcową - tzw. oblewanie pomyślnego zakończenia prac.
Uczestniczył w tym oblewaniu rzec można całą gębą [:D]
Podobno jak go wsadzali do taksówki, to jeszcze sprawny był... Na 2 piętro jakoś się wtoczył... Potem było gorzej, padł w łazience na podłogę i tak był długo pozostał...

Ja tam wcale się na niego nie gniewałam... do czasu, aż zadzwonił domofon i jakiś dziecięcy słodki głosik zameldował z pasją w głosie:
- Psze paniii, a pani mąż to sie wyrzygał na ławkę koło bloku!!!!!
Gdzieś tak na sekund 5 mnie sparaliżowało, a potem wykrzyczałam w słuchawke domofonu:
- Halo, halo jest tam ktoś, nic nie słychać, oj ten domofon znów się zepsuł!!!!

No to robienie dobrego wrażenia na sąsiadach mieliśmy juz za sobą...
MMŻ jęczał potem, że ma siniaki jakieś... No cóż po domofonie nie mogłam sobie odmówić wymierzenia mu paru kopów w dupsko, bo co tak będzie na tej podłodze w kiblu leżał... [:C]
3
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Kącik Kibica - wydanie specjalne - refleksyjne
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu LIMERYKI – Noc Halloween
Przejdź do artykułu Wesołe życie telefonicznego ankietera IV

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą