< > wszystkie blogi

Powiało nudą

Od dziś zawsze będę kończył, to co zacz...

Kolejne durne postanowienia noworoczne

3 stycznia 2011
Kolejny rok Frejr przywitał z jeszcze większą bojaźnią niż poprzedni. Frejr lubi kiedy wieje nudą, a ubiegły pod tym względem go nie rozpieszczał. I jak co roku postanowił, spełnić noworoczne przyrzeczenia.

Naobiecywał sobie różnych bzdur pod wpływem nadmiaru C2H5OH uzupełnionego w niektórych przypadkach CO2, co tradycyjnie spowodowało osłabienie ośrodka zdrowego rozsądku. Pech chciał, że te bzdury słyszeli inni, więc z wykpieniem się zaczęły być problemy. Frejr zaczął się nawet zastanawiać, ile kosztuje operacja amputacji języka, bo jego przypadłością jest to, że najpierw mówi, a później z rozpędu chlapnie jeszcze większą głupotę. Ponieważ jest zabiegany, na coś, co zowią myślenie, nie wystarcza już czasu.

Zrozpaczony Frejr siedział przed kalendarzem pierwszego stycznia i przewracając kartki, liczył dni, ile mu jeszcze pozostało do zwolnienia z obietnicy.

- W nowym roku, nie będę przeklinał, kłamał, będę ćwiczył, nie będę się oglądał na ulicy za każdym zgrabniejszym damskim tyłeczkiem, bo to nieelegancko, koniec z filmami dla dorosłych... Chłopie, co ci strzeliło do tego pustego łba? - łajał sam siebie. - 256, 257... Co za skończony kretyn. Dobrze, żeś jeszcze o alkoholu nie wspomniał... A nie, czekaj... Oczywiście o tym też żeś musiał bełkotać... Kur... Znaczy motyla noga. Ile to było? Jeden, dwa, trzy, cz...

Frejr znów się zgubił. Ale nie było to tak istotne. Spojrzał na zegarek, po czym wzrok przeniósł na kalendarz. I znów na zegarek, i znów na kalendarz, i tak kilka razy. Już się wydawało, że wpadł w pętle bez warunku zakończenia, lub postanowił zrealizować postanowienie z ćwiczeniami fizycznymi i coby nie zaczynać z grubej rury, zaczął od ćwiczenia karku, ale ostatecznie poprzestał na zegarku. Wskazywał 23:57:43, 44, 45... Wraz z każdą sekundą na twarzy Frejra pojawiał się coraz szerszy uśmiech. O 23:59:59 uśmiech wprost okalał jego głowę.

- Nosz ja pie%^#$%, Ku#&a mać! Alem się strachu najadł! - uradowany wykrzyknął Frejr. Pozlewał niedopitki z przedwczorajszej imprezy i wlał w siebie, po czym włączył stronę z filmami dla dorosłych.

Kopnięty z radości kalendarz, odbił się od przeciwległej ściany i otworzył na pierwszym tygodniu 2011 roku. Na otwartej stronie można było przeczytać:
 1 - Nowy Rok
 2 - Grzegorza, Bazylego
 3 - ...
- Zatem postanowienia na Nowy Rok zostały wypełnione, a ja ze spokojnym sumieniem mógł robić to na co miał ochotę - pomyślał, po czym odbiło mu się Żubrówką, czystą i chyba Borygo.

Wiele nudy i dużo Dosi w 2011!
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi