Gram sobie ostatnio w taką dość starą grę - Sid Meier's Pirates. Jest tam w sumie wiele z tego co lubię - żaglowce, bitwy morskie piraci... i żaglowce.
Jednym z najmniejszych, ale jednocześnie szybkim i zwrotnym jest slup. Ot, jeden maszt, sześć żagli, dwanaście do dwudziestu dział. O, taki:
Pewnego dnia mnie się nudziło, a zarazem miałem ochotę coś zrobić. To zrobiłem slupa:
Najpierw kadłub:
Potem uzbrojenie:
Wreszcie żagle:
I gotowe:
Slup, podstawowy okręt piracki :D
No i taki sobie slup stoi teraz na półce. Muszę jeszcze wymyślić co zrobić, by przestał kurza łapać :D
PS.: W szafie fotki są w dużej rozdzielczości, doskonale widać na nich wszystkie niedoskonałości :D
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą