Żona ma wolne więc poszliśmy zjeść śniadanie na mieście, powiedzmy, że lokal jeden z lepsiejszych. Jeszcze żona nie zdążyła mi żadnej awantury zrobić/do czegoś się przyczepić, a przysiadła się do nas niepostrzeżenie starsza pani - taka w starodawnym fartuchu i jakąś wielką reklamówką. Jak to się często zdarza wyciągnęła rękę i... zwykle bym tylko powiedział "nie", ale tym razem jakoś mi się szkoda zrobiło bidulki. Wyciągnąłem więc z kieszeni trzy rubelki (na polskie jakieś 6 złotych, wiem, bogatość i rozrzutność) i jej dałem. Później widziałem przez szybę tarasu jak ta sama babcia przechodzi obok, ściskając te monety i uśmiechając się do siebie, jakby właśnie wygrała w lotka.
I nie napiszę klasycznego "co bieda robi z ludźmi" tylko, że mi się tak smutno zrobiło na serduszku, widząc tą starczą niemoc, bezradność, niedostosowanie do współczesnych realiów no i wynikające z tego cierpienie. I tak mi się Was szkoda zrobiło
No to
I nie napiszę klasycznego "co bieda robi z ludźmi" tylko, że mi się tak smutno zrobiło na serduszku, widząc tą starczą niemoc, bezradność, niedostosowanie do współczesnych realiów no i wynikające z tego cierpienie. I tak mi się Was szkoda zrobiło
No to