dlaczego firma upada?

Wg nowego prezesa to przez poprawę koniunktury:
"- W ubiegłym roku doszło do dużego ożywienia na rynku budowlanym, co spowodowało duży wzrost cen materiałów budowlanych oraz robocizny. To w nas uderzyło - dodał."


http://budownictwo.wnp.pl/nowa-strategia-spolki-skanska-w-polsce-oto-szczegoly-restrukturyzacji,316691_1_0_0.html

No cóż, jeżeli samo twierdzenie, że ożywienie rynku spowodowało wzrost cen jest prawdziwe (a taki scenariusz jest możliwy), to jeżeli mieli jakieś wcześniejsze zobowiązania to faktycznie, może być tak jak mówi i trzeba się odchudzać.

Coś tak czuję, że w teraz budowlance ten kto szybko ogarnie napływ ludzi ze wschodu, ich naukę oraz tłumaczenie ten wysunie się na prowadzenie.

:nevya ale wiesz, że w zasadzie każda firma będąca na rynku dłużej niż rok miała zobowiązania przechodzące na kolejny rok?

:wisz-nu ale to w sumie nic dziwnego. Skanska brała duże kontrakty których realizacja trwała nie raz kilka lat- startując do przetargów brali ceny na dzień gy oferty szykowali. Więc jeśli ceny poszły do góry to do góry poszły koszty które ponoszą aby zlecenie zrealizować, często pewnie tracąc na tym zysk.

:wisz-nu , nie o to mi chodziło, tylko o to co napisał tomcat. Dlatego wskazałem, że twierdzenie prezesa musiałoby być prawdą, a wcale kłamstwem być nie musi. Ożywienie rynku skutkuje spadkiem cen jeżeli pojawiają się na tym rynku nowe podmioty (rośnie konkurencja), a jeżeli nie to ceny wzrastają - jest więcej roboty i można sobie przebierać atrakcyjniejsze oferty.

Przykładowo - ja w przeciągu ostatnich lat wywindowałem swoje stawki o ponad 100%, bo nie mam żadnej realnej konkurencji i klienci są na mnie skazani. Jeżeli ktoś pośredniczył i dwa lata temu komuś sprzedał moją usługę z odwleczonym czasem realizacji po tamtych stawkach to dzisiaj jest w dupie.

A podejrzewam, że ta firma, jakkolwiek jest duża, to nie zajmuje się wszystkim sama i ma swoich podwykonawców. Pomijając już kwestię materiałów.

no i prezes ma rację, przecież budynków nie buduje się z dnia na dzień, to czasem kilka lat trwa wliczając przygotowania administracyjne.

Skanska jest na tyle wielką i solidna firmą że spokojnie sprzeda "dziurę w ziemi" na budynek mieszkalny. Tylko jak sobie kalkulowali że zarobią x a koszty budowy to y i x-y większe od zera to mamy zysk. Mieszkania sprzedane kasa wzięta i zaklepana, a tu zonk bo koszty materiałów poszły w gorę, a raczej nikt nie trzyma własnych zapasów na wybudowanie całego budynku.

I nagle x-y jest na minusie więc są stratni i redukują inne koszty celem utrzymania płynnosci finansowej

no dobra, ale w podobnej sytuacji powinna być w takim razie każda duża korporacja, mająca konkretne roboty trwające przez kilka lat. Budimex, Porr, itp. A jakimś cudem jednak te firmy raczej przyjmują pracowników, zamiast ich masowo zwalniać.

Jakimś cudem Skanska potrafiła kilka lat temu zakończyc z zyskiem budowę A1 z Grańska do Torunia, a teraz nagle takie hasło czytam

Standard - stadion został zamknięty z powodu otwarcia

:wisz-nu być może Budimex nie leciał w przetargach na najniższych możliwych kosztach, może dogadywał się z innymi firmami aby złożyły niższe oferty a później się z nich wycofali. W budowlance istnieje masa przekrętów aby wygrać przetarg.

Pewne koszty materiałowe i walutowe (kontrakty w EUR) można zabezpieczyć, zawierając kontrakt budowlany. Gorzej z podwykonawcami i kosztami osobowymi. Ceny robót budowlanych idą w górę w znacznej części dlatego, że podwykonawcy mogą teraz bardziej kaprysić. Kontrakty natomiast były zawierane po stałych cenach i nie ma zmiłuj. Skanska albo dokończy te kontrakty bez zmiany ceny, biorąc stratę na klatę, albo zleceniodawcy zlecą to komuś innemu i pociągną gwarancje. A wystawcy gwarancji zrobią Skanskiej forsowanie Odry Wałem Pomorskim.

A może mają po prostu inny model funkcjonowania, nie mają tak rozdmuchanych struktur, są w stanie lepiej minimalizować zbędne koszty, nie opierają się tak bardzo na outsourcingu albo wręcz odwrotnie. Kto tam wie.

:nevya no teraz zaczynasz trafiać coraz bliżej dychy. Bo problem nie leży w tym, ze rynek jest zły bo jest za dobry, tylko m.in. w nadmiarowych kosztach stałych oraz nieudolności zarządzania. I paru innych problemach leżących po stronie wewnętrznej firmy.