Właśnie wróciliśmy z kina.
Biorąc pod uwagę to, jak bardzo pokaleczone bywają ekranizacje szeroko rozumianego fantasy wybierałem się na seans trochę z duszą na ramieniu. Zupełnie niesłusznie - film mnie całkowicie kupił. Świetny casting, fajnie oddany klimat DDków, niezłe CGI.. a przede wszystkim puszczanie oczka do widza. Film jest z przymrużeniem oka, ale nie jest też na siłę, nie ma tu "łamania czwartej ściany" czy wysilonych ripost..
Jak to w DDkach - mamy barda kombinatora o lepkich palcach, barbarzyńską wojowniczkę, maga który ma problemy z oswojeniem swojej magii, paladyna tak doskonałego że już bardziej się nie da (i parę innych postaci, których nie chcę spoilować) - i moim zdaniem te postaci są dobrze, naprawdę przekonująco, zagrane. Miła odmiana po kilku innych ekranizacjach, gdzie aktorzy zamiast cieszyć się rolą i nią bawić to wyraźnie o swoje postaci się potykali. Tutaj przeciwnie - i Chris Pine i Hugh Grant dają radę jako łotrzykowie (ale jak różni!), a i pozostałym też zdarza się błysnąć.
A, zapomniałbym - jest i MG, tutaj oczywiście w roli losu/scenariusza. Ale widać tę MGową złośliwość, to podejście "wspaniale drużyno, macie cudowny pomysł, brawo.. tylko jest mały poblem" Kto grał choć raz ten na pewno wie co mam na myśli.
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze zdjęcia. Plenery i ujęcia miejskie - one wszystkie są (znowu, moim zdaniem) takie jakie w DDkowym fantasy powinny być.
ps. uświadomiłem sobie, że to co napisałem brzmi trochę tak, jakby film był mocno hermetyczny, tylko dla RPGowych nerdów. Nie jest. Nawet jeśli ktoś nigdy nie dotknął kostek, to dalej będzie się bawić dobrze na filmie, bo ten nawet jako "baśń" broni się sam. Po prostu osobę nie-grającą ominą niektóre smaczki.
Biorąc pod uwagę to, jak bardzo pokaleczone bywają ekranizacje szeroko rozumianego fantasy wybierałem się na seans trochę z duszą na ramieniu. Zupełnie niesłusznie - film mnie całkowicie kupił. Świetny casting, fajnie oddany klimat DDków, niezłe CGI.. a przede wszystkim puszczanie oczka do widza. Film jest z przymrużeniem oka, ale nie jest też na siłę, nie ma tu "łamania czwartej ściany" czy wysilonych ripost..
Jak to w DDkach - mamy barda kombinatora o lepkich palcach, barbarzyńską wojowniczkę, maga który ma problemy z oswojeniem swojej magii, paladyna tak doskonałego że już bardziej się nie da (i parę innych postaci, których nie chcę spoilować) - i moim zdaniem te postaci są dobrze, naprawdę przekonująco, zagrane. Miła odmiana po kilku innych ekranizacjach, gdzie aktorzy zamiast cieszyć się rolą i nią bawić to wyraźnie o swoje postaci się potykali. Tutaj przeciwnie - i Chris Pine i Hugh Grant dają radę jako łotrzykowie (ale jak różni!), a i pozostałym też zdarza się błysnąć.
A, zapomniałbym - jest i MG, tutaj oczywiście w roli losu/scenariusza. Ale widać tę MGową złośliwość, to podejście "wspaniale drużyno, macie cudowny pomysł, brawo.. tylko jest mały poblem" Kto grał choć raz ten na pewno wie co mam na myśli.
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze zdjęcia. Plenery i ujęcia miejskie - one wszystkie są (znowu, moim zdaniem) takie jakie w DDkowym fantasy powinny być.
ps. uświadomiłem sobie, że to co napisałem brzmi trochę tak, jakby film był mocno hermetyczny, tylko dla RPGowych nerdów. Nie jest. Nawet jeśli ktoś nigdy nie dotknął kostek, to dalej będzie się bawić dobrze na filmie, bo ten nawet jako "baśń" broni się sam. Po prostu osobę nie-grającą ominą niektóre smaczki.