Polska to kraj zacofany,gdzie ludzie są wiecznie pijani, a politycy wszyscy skorumpowani.
Polacy nie mają normalnych rodzin...one muszą być zdegenerowane.
Nie ma też autorytetów, a instytucje zaufania publicznego takie jak policja,lekarze,księża również nas oszukują.
I taką "prawdę objawioną" Polacy, a dokładniej polscy reżyserzy i aktorzy wysyłają w świat.
O czym mowa?
O naszej "genialnej" kinematografii.
Jakie to ostatnio filmy wędrowały za ocean na konkurs Oscarów?
Proszę bardzo:
"Gnój", "Edi", "Wesele" czy też "Plac Zbawiciela".
W każdym z tych filmów jest obraz naszego kraju bardzo, ale to bardzo przejaskrawiony. "Gnój" i "Plac.." dotyczy patologii w rodzinie.
"Wesele" to remake prawie że "Wesela" Wyspiańskiego.
"Edi" historia menela,który wchodzi w kontakty z bandytami.
Co za mało rzeczywistości?
No to dowalmy jeszcze "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" taki kogel -mogel.Macie i alkoholizm i ćpanie- kto co chce!
Jak wiara, to ten film z naszym Wiedzminem, co księdza gra chorego na AIDS-im bardziej pokręcony scenariusz tym lepiej!
Uff!
...
To już lepiej wróćmy do trochę starszych filmów.. może "Cześć Tereska"?
Historia czaro-biała...jak życie.Dziewczyna kradnie,oszukuje i jakoś tak wkracza w dojrzewanie.Bardzo sympatyczny film.
No to o co chodzi?
Już odpowiadam.
Gdybyśmy produkowali tyle filmów, co Francja,Niemcy to w pełni bym rozumiał tego typu produkcje, a dokładniej ich ilość...ale że u nas jest mało filmów to oferta filmowa made in Poland ogranicza się do:
a) beznadziejnych komedii (szczególnie romantycznych)- "Ja wam pokażę!" ,"Tylko mnie kochaj"
b) "dramatów" czyli PRZEWAŻNIE dramatycznie słabych scenariuszy,dramatycznie słabych aktorów i dramatycznie słabych filmów -
"Samotność w sieci" i wszystko jasne.
albo kategoria
c)FILMY TOTALNIE DOŁUJĄCE "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", "Plac Zbawiciela".
Filmy takie są czasem potrzebne...ale wszystko w nadmiarze jest złe.
dla pozostałych jest jeszcze jedna kategoria
d) ADAPTACJE LEKTUR+ Papież
zawsze się publiczność znajdzie i zawsze znajdą się argumenty, że dany film jest wart obejrzenia...
Czy tragizuję?
Przecież media trąbią, iż "nasza kinematografia ma się dobrze",bo pokazuje to co w Polsce najgorsze?
Im gorzej tym lepiej?
Amerykańskie filmy, szczególnie te romantyczne komedie czy obyczajowe są głupawe...ale dają ludziom radość. Podtrzymują mit "American dream".
Nasi reżyserzy za to za wszelką cenę starają się podtrzymać mit "Polski zaściankowej, Europy kategorii B".
A wystarczyłoby czasem zmrużyć oczy...
Polacy nie mają normalnych rodzin...one muszą być zdegenerowane.
Nie ma też autorytetów, a instytucje zaufania publicznego takie jak policja,lekarze,księża również nas oszukują.
I taką "prawdę objawioną" Polacy, a dokładniej polscy reżyserzy i aktorzy wysyłają w świat.
O czym mowa?
O naszej "genialnej" kinematografii.
Jakie to ostatnio filmy wędrowały za ocean na konkurs Oscarów?
Proszę bardzo:
"Gnój", "Edi", "Wesele" czy też "Plac Zbawiciela".
W każdym z tych filmów jest obraz naszego kraju bardzo, ale to bardzo przejaskrawiony. "Gnój" i "Plac.." dotyczy patologii w rodzinie.
"Wesele" to remake prawie że "Wesela" Wyspiańskiego.
"Edi" historia menela,który wchodzi w kontakty z bandytami.
Co za mało rzeczywistości?
No to dowalmy jeszcze "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" taki kogel -mogel.Macie i alkoholizm i ćpanie- kto co chce!
Jak wiara, to ten film z naszym Wiedzminem, co księdza gra chorego na AIDS-im bardziej pokręcony scenariusz tym lepiej!
Uff!
...
To już lepiej wróćmy do trochę starszych filmów.. może "Cześć Tereska"?
Historia czaro-biała...jak życie.Dziewczyna kradnie,oszukuje i jakoś tak wkracza w dojrzewanie.Bardzo sympatyczny film.
No to o co chodzi?
Już odpowiadam.
Gdybyśmy produkowali tyle filmów, co Francja,Niemcy to w pełni bym rozumiał tego typu produkcje, a dokładniej ich ilość...ale że u nas jest mało filmów to oferta filmowa made in Poland ogranicza się do:
a) beznadziejnych komedii (szczególnie romantycznych)- "Ja wam pokażę!" ,"Tylko mnie kochaj"
b) "dramatów" czyli PRZEWAŻNIE dramatycznie słabych scenariuszy,dramatycznie słabych aktorów i dramatycznie słabych filmów -
"Samotność w sieci" i wszystko jasne.
albo kategoria
c)FILMY TOTALNIE DOŁUJĄCE "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", "Plac Zbawiciela".
Filmy takie są czasem potrzebne...ale wszystko w nadmiarze jest złe.
dla pozostałych jest jeszcze jedna kategoria
d) ADAPTACJE LEKTUR+ Papież
zawsze się publiczność znajdzie i zawsze znajdą się argumenty, że dany film jest wart obejrzenia...
Czy tragizuję?
Przecież media trąbią, iż "nasza kinematografia ma się dobrze",bo pokazuje to co w Polsce najgorsze?
Im gorzej tym lepiej?
Amerykańskie filmy, szczególnie te romantyczne komedie czy obyczajowe są głupawe...ale dają ludziom radość. Podtrzymują mit "American dream".
Nasi reżyserzy za to za wszelką cenę starają się podtrzymać mit "Polski zaściankowej, Europy kategorii B".
A wystarczyłoby czasem zmrużyć oczy...
--
Always look on the bright side of life!