< > wszystkie blogi

surfergirl's surferlog

Potwornie surferski blog

Surf camp z imprezową Sashą

30 października 2023
Zawsze marzyłam o wyjeździe na surf camp. Kiedy w końcu nadszedł ten moment, postanowiłam zabrać ze sobą moją najlepszą przyjaciółkę, Sashę. Sasha była typem imprezowiczki - jej ideałem "aktywnego wypoczynku" była siesta z drinkiem w ręku. Wiedziałam, że będzie wyzwanie, ale myślałam: "Co może pójść nie tak?"


Już pierwszego dnia, kiedy dotarłyśmy na miejsce, Sasha zapytała, gdzie jest bar z koktajlami. Pokazałam jej ocean i powiedziałam, że to nasz bar na najbliższe dwa tygodnie. Jej mina była bezcenna! Na miejscu poznaliśmy resztę grupy. Wszyscy byli nastawieni na sportowo, a Sasha... zastanawiała się, czy deski do surfingu można zamienić na pływające materace.

Jednak Sasha miała inne plany. Już pierwszego wieczoru zaproponowała, żebyśmy poszły do okolicznego klubu. "Może nauczą nas tam surfować... na parkiecie?" - żartowała. Uległam jej urokowi i poszłyśmy. Następnego dnia obie czułyśmy się jakbyśmy walczyły z falami... ale w głowach.

Kiedyś, po jednej z tych "naukowych" nocy, Sasha postanowiła, że pójdzie ze mną na poranny surfing. W pewnym momencie zobaczyłam, jak próbuje "złapać falę"... na piasku. Gdy zapytałam, co robi, odpowiedziała: "Trenuję na sucho!". Po tym incydencie postanowiłam porozmawiać z Sashą. Przypomniałam jej, dlaczego tu przyszłyśmy. Sasha przeprosiła i obiecała, że będzie bardziej odpowiedzialna. A potem dodała: "Ale tylko jeśli nauczysz mnie, jak robić te fajne triki na desce!"

Reszta naszego wyjazdu była pełna śmiechu. Sasha zaczęła więcej czasu spędzać na desce (choć czasami wyglądało to jak taniec na lodzie), a wieczory spędzałyśmy robiąc żarty i śmiejąc się z naszych przygód. Ten wyjazd nauczył nas obie ważnej lekcji - że surfing to nie tylko sport, ale też świetna zabawa, jeśli podchodzisz do niego z odpowiednim poczuciem humoru!
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi